czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 4

Perspektywa Luke'a
Myśl, że Karolaine ma być dziewczyną Petera mnie obrzydzała a zarazem przerażała.Bałem się ją tam puścić, gdyż w jakimś stopniu zależało mi na niej. Nie jest taka jak inne dziewczyny. No i jest też siostrą mojego szefa, wiec mogę sobie o niej pomarzyć.
-Hej Karolaine -zawołał James.
-Tak?-krzyknęła brunetka ze szczytu schodów.
-Gdzie Kail?-zapytał Daniel.
-Ummm...nie wiem, a czemu pytasz?-zawołała Kar.
-No bo Beau też nie ma.-zaśmiał się Jai.
-Nie pękaj królewno-powiedziałem.-Poszli sprawdzić czy dom jest bezpieczny.
-Aha-powiedziała potakując.-Lukey?
-Tak królewno?-zapytałem zdziwiony tym, że mówi do mnie zdrobniale.
-Pójdziesz tam ze mną?-zapytała a w jej oczach widziałem strach.
-Nie bój sie będę siedział w szafie.-mrugnąłem do niej a ona sie uśmiechnęła.
Wyszliśmy powoli z domu. Było godzinę przed czasem. Postanowiliśmy być tam wcześniej abym mógł się ukryć.
-Luke jakby coś źle poszło to chciałabym żebyś wiedział- zaczęła lecz jej przerwałem pocałunkiem.
-Będzie wszystko dobrze królewno- zapewniłem ją i schowałem się do szafy.
Perspektywa Petera
-Witam księżniczko- powiedziałem wchodząc do jej pokoju.
-Hej-powiedziała tylko.
-Jestem Peter-wyciągnąłem w jej stronę rękę aby się przywitać.
-Jestem Karolaine- powiedziała dziewczyna i mnie lekko przytuliła.
Była śliczna, w największym stopniu tego znaczenia.
-Jesteś kuzynką tego całego Kaile'a?-zapytałem powoli.
Perspektywa Karolaine
-Jesteś Kuzynką tego całego Kaile'a?-zapytał powoli Peter. Ucieszyłam się, że nie wie prawdy.
-Tak-pokiwałam lekko głową.
-Aha-stwierdził chłopak.
-Tylko po to kazałeś mi tu przyjść i się z tobą spotkać?-zapytałam lekko zła.
-Nie, mam propozycje.-uniosłam wysoko brwi czekają co zaproponuje.- Potrzebuje szpiega w ich paczce.-mówił to poważnie. Nie wiedział o mnie nic, co mogłoby mi zagrażać. A teraz jeszcze nie wie że wiem, że jest jakimś gangsterem tak jak Janoskians.
-Ile płacisz? I jak ma to wyglądać?-zapytałam zaciekawiona.
-Płace za każdy dzień przyzwoitą sumkę. Masz poderwać, któregoś z nich, przynosić mi wszelkie ważne informacje, a potem rzucić dla mnie.-powiedział i zaczął się złowieszczo śmiać.
Wyobraziłam sobie w tym czasie minę Luke'a siedzącego w szafie.
-I co ty na to?-zapytał Peter.
-Zgoda-zaśmiałam się tajemniczo.
-Jakby ktoś pytał z moich jesteśmy parą-rzekł i wyszedł z pokoju.
Chciałam iść za nim wyjaśnić o co mu chodzi, ale przypomniałam sobie, że mam uważać. Usiadłam na swoim łóżku wyczerpana.
-Karolaine- powiedział poważnie Luke.
-Tak?-spytałam patrząc na niego.
-Po co tak ryzykujesz?-zapytał lekko zły.
-To był plan i tego planu zamierzam się trzymać Luke- powiedziałam wstając z łóżka. Teraz staliśmy na przeciwko siebie.
-Z kim zamierzasz być?- powiedział delikatnie gładząc mój policzek.
-Nie wiem, bo jakby nie było musiałabym kogoś zranić- szepnęłam.
-Powiesz wszystko Kaile'owi?-zapytał.
-Muszę-powiedziałam.-W końcu to mój brat, a teraz także szef-zaśmiałam się cicho.
-W takim razie idziemy-powiedział ciągnąc mnie za rękę w stronę drzwi.
Wyszliśmy z mojego pokoju i zeszliśmy szybko po schodach.
-Ja sprawdzę pierw...-zaczął Luke, ale powiedział to za późno bo już otworzyłam drzwi wejściowe.
-Karolaine- warknął  na mnie.
-Nie warcz na mnie idioto- odwarknęłam.
-Ty też tego nie rób-powiedział zły.
Wyszłam z domu i zobaczyłam jakiego mężczyznę. Patrzał się nie mnie przeszywającym spojrzeniem. Był ubrany cały na czarno i bardzo mi kogoś przypominał.
-Matt?-powiedziałam głośno aby ów mężczyzna mógł usłyszeć.
-Znasz go?-zapytał Luke.
-Raczej tak.-powiedziałam.
Mężczyzna zbliżał się w naszą stronę. Szedł powoli i pewnie. Luke zesztywniał raptownie. Wyciągnął pistolet i przyciągnął mnie do siebie.
-Kar-powiedział Matt, tak to był on..
-Matt-przytuliłam się do chłopaka.
-Bez owijania w bawełnę. Jestem w gangu Petera. Wysłał mnie po to abym cię szpegował i sprawdzał czy robisz prawidłowo swoją robotę.-powiedział Matt.
-Ale czemu mówisz to przy mnie?-zapytał zdziwiony Luke.
-Znam Kar, na nikogo tak nigdy nie spojrzała jak na ciebie. A to oznacza, że pomimo tego co ci mówi zależy jej na twoim bezpieczeństwie, ufa ci. Gdybym nie powiedział tego przy tobie tylko jej samej to i tak byś się dowiedział.-odpowiedział mój kuzyn.
-Ładnie to tak wkopywać kuzynkę?-zapytałam uderzając lekko chłopaka w rękę.
-Myślę, że tak-zaśmiał się Matt.
-Zaraz, zaraz kuzynkę?-zapytał Luke.-To wy jesteście rodziną?
-Wyjaśnię ci później, obiecuje.Matt czemu mi to wszystko mówisz?-zapytałam unosząc brwi.
-Jestem szczurem, ale rodzinę będę bronił. Nie powiem Peterowi, że waszą rozmowę słuchał Luke-powiedział i poszedł sobie.
Staliśmy tak chwilę. Każde z nas rozmyślało o czyś innym.
-Królewno musimy już iść-powiedział w końcu Luke.
-To chodź- ruszyłam w stronę bramki.
Luke dogonił mnie i złapał za rękę. Nie pytałam się po co to zrobił. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, podobało mi się to. Doszliśmy do jego domu a Luke nagle zapytał.
-Karolaine czy to prawda co mówił Matt?-zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-Tak Luke to prawda-powiedziałam i weszłam do środka.
Chłopaki nie spali. Wszyscy siedzieli w salonie czekając na nasz powrót.
Perspektywa Beau
Było już późno, a Karolaine i Luke jeszcze nie wrócili. Wystraszyliśmy się trochę, ze Karolaine mogło się coś stać.
-Nie nic jej nie jest, w końcu Luke z nią poszedł-powiedział w końcu Jai.
-Oby-jęknął zrozpaczony Kaile.
Nagle ktoś wszedł do domu. Okazało się, że to Karolaine. Była lekko zła. Ale dlaczego? Zraz sie dowiemy.
-I co się stało, że tak długo?-zapytałem, a Kaile zerwał się z miejsca i podbiegł do siostry przytulając ją.
-Kail udusisz mnie- jęknęła brunetka.
-Przepraszam-powiedział mój przyjaciel puszczając Karolaine.
-Gdzie Luke?-spytał Jai.
-Jestem już-powiedział Luke obejmując Kar w talii.
-Czy my może o czymś nie wiemy?-zapytał Skip.
-Wiecie o wszystkim-powiedziała Karolaine, ale nie odsunęła się od Luke'a.
-A więc co z Peterem?-zapytałem patrząc na mojego brata i jego przyszłą dziewczynę.
-Usiądźcie lepiej-zaśmiali się razem, a potem słodko popatrzeli na siebie. To było widać, że byli w sobie po uszy zakochani. W końcu Luke znalazł sobie dziewczynę i zacznie patrzeć trochę inaczej na świat.



***********************************************************************************
Przepraszam za ewentualne błędy oraz za to, że tak długo nie dodawałam nowego rozdziału. Życzę miłego czytania :*
http://ask.fm/janoskians_to_jet_to

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hahaha :D Luke w szafie :) dobry pomysł XD Rozdzia jak swykle cudowny *-*
Czekam na kolejny <3

Anonimowy pisze...

Cudny,boski,świetny i wszystko po kolei
<33