***Perspektywa Beau***
Pierwszy raz widziałem Kaile'a w takim stanie. Oczy błyszczały mu się z nienawiści do tego z jaką jebaną idiotka się spotykałem. Wyprowadziłem a raczej zaciągnąłem siłą Sarę na dwór.
-Jak ty mogłaś tak powiedzieć?-zapytałem patrząc się na nią. Nadal była śliczna, jak każda poprzednia dziewczyna, z którą się spotykałem.
-Powiedziałam co widzę i tyle, każdemu się szmata jedna pcha do łóżka. A kiedy byłbyś to ty-zapytała warknięciem.
-To koniec-powiedziałem.
-Nie rozumie, czego koniec?-zapytała zszokowana.
-Nikt nie będzie obrażał mojej przyjaciółki. Kocham ją jak siostrę-powiedziałem wściekły próbując za wszelką cenę zachować spokój.
-A może bardziej-powiedziała.
-Idź i nie pokazuj mi się więcej na oczy-powiedziałem wskazując jej drogę do jej samochodu.
-Luke jest od ciebie lepszy w łóżku-uśmiechnęła się z iskierkami złości w oczach. Kłamała chciała abym o nią walczył i pokłócił się z bratem. Nie pierwszy raz tak mówiła.
-To się cieszę-powiedziałem chciałem już wchodzić do domu kiedy rozległ się strzał. Zostałem postrzelony przez kobietę, którą kochałem. Na szczęście nie miała cela. Kula ledwie musnęła moją nogę. Popatrzałem na nogę. "Bywało gorzej"-pomyślałem. Chciałem coś do niej powiedzieć. Coś sarkastycznego na pożegnanie, ale nie zdążyłem bo uciekła. Nie czekałem długo na moich przyjaciół. Wybiegli chwilę później. Każdy był zdenerwowany.
-Karolaine pamiętasz może jak ojciec zabierał nas na kursy medyczne?-zapytał Kaile swojej siostry. Ona lekko kiwnęła głową więc mój przyjaciel kontynuował.-Co pamiętasz z tego co mówił o ranie postrzałowej?
Karolaine chwile pomyślała. Było widać, że próbuje sobie jak najszybciej wszystko przypomnieć. Nie minęło kilka minut a się odezwała.
-Chłopaki weźcie wnieście Beau do salonu i znajdźcie apteczkę, jakiś bandaż elastyczny.-poinstruowała chłopaków.-A ty Beau powiedz mi czy cię mocno boli-zwróciła się do mnie. Nigdy nie widziałem aby była aż tak śmiertelnie poważna.
-Daje rade-powiedziałem mrugając do niej.
Zaśmiała się lekko. Chłopaki posłuchali się jej. Do salonu pomogli mi się dostać Daniel i James, którzy byli silniejsi nieco od bliźniaków.
-Potrzebna mi będzie jedna osoba-odezwała się wchodząc do salonu. Oczywiście każdy był chętny. Jednak ona dla każdego już wymyśliła zadanie.
-Luke ty...-już chciała mówić, gdy jej przerwałem.
-Luke czy to prawda, że przespałeś się z Sarą?-zapytałem spokojnie.
-Pojebało cię-oburzył się.-Jak możesz mnie o cos takiego oskarżać-i wyszedł.
-Nie skończyłam z tobą Brooks-krzyknęła zła Karolaine.
Nie mogłem w to uwierzyć, ale Luke zawrócił i posłuchał Karolaine, która kazała mu namierzyć telefon Sary i Petera, czy nie są czasem razem. Danielowi kazała zatrzeć jakiekolwiek ślady przed domem, a Jai zniknął tak po prostu. Do niego nic niee mówiła tylko się na niego spojrzała a on na nią. Przyznam były to nico dziwne spojrzenia. Jai był lekko podenerwowany, a Karolaine pomimo tego iż zaraz będzie mnie tu szyła emanowała spokojem.
-James pomożesz mi-rzekła, a chłopak kiwnął głową i zaczeli powoli oczyszczać ranę. James wbił mi igłę ze znieczuleniem.
Odczekali kilka minut, aż znieczulenie zacznie działać i usłyszałem głos Karolaine.
-Powiedz czy boli-i zaczęła na te słowa dotykać miejsca, w którym miałem ranę. Nic nie czułem, więc kiwnąłem tylko przecząco głową i zamknąłem oczy. Nie lubię widoku igieł. Jakich kolwiek.
Karolaine chyba to zauważyła bo zachichotała.
-To nie jest aż takie straszne jak te wasze pistolety, czy co wy tam macie-śmiała się dalej, ale po chwili spoważniała i zszyła mi ranę nićmi lekarskimi, które o dziwo Kaile posiadał. On nadal potrafi nawet mnie zaskoczyć. A co do Karolaine widzę jak ciągle zerka na Jaia. Może pomiędzy nimi coś jest, albo może dopiero będzie.
***Perspektywa Jaia***
Czekałem z niecierpliwością, którą chyba zauważyła Karolaine. Nie mogłem wytrzymać presji. Ciągle myślałem, czy się uda ten cały zabieg. W końcu z Kar żaden chirurg. Jednak wiem, że jakieś tam pojęcie ma. Zobaczyłem, że moja księżniczka wychodzi z salonu.
-Po wszystkim-powiedziała lekko uśmiechając się do mnie.
-Udało się bez komplikacji?-zapytałem przysuwając się do niej.
-Aż tak we mnie nie wierzysz?-powiedziała smutna.
-Kocham cię i cały czas wierzyłem, że dasz radę-mruknąłem jej do ucha dotykając jej biodra.
-Jai-ostrzegła mnie cicho.
-Ale czemu nie mogę cię nawet dotknąć?-zapytałem smutny.
-Możesz-jęknęła przysuwając się, aby mnie przytulić.
-Wiesz, że jutro zaczynasz trening?-zapytałem podnosząc dziewczynę.
-Wiem, wiem-wymamrotała.
-Więc idziemy spać?-zapytałem, a ona tylko mruknęła coś niezrozumiałego.
-Kocham cię Księżniczko-szepnąłem i zaniosłem ją na łóżku.
Sam również położyłem się obok niej. Była taka słodka jak spała i nie tylko, ale zazwyczaj jak nie spała to chodziła i się wydzierała. Kocham ten jej charakterek. Teraz bynajmniej wiem, że jest odporna na Petera, jednak dalej nie na to co on może jej zrobić. Ja wiem, że był ten cały układ, że jest niby dziewczyną Petera. Jednak sądzę, że on coś knuje. Nie jestem pewien czy chce pokoju. On raczej czeka na odpowiedzi moment aby zaatakować. Kto wie co wynegocjował z gangiem Nathana. Niby ma być pokój, ale czy będzie? Tego nie wiem. Kaile i Beau ostatnio dużo o tym rozmawiają. Teraz mamy o jednego mniej. Nie sądzę aby Beau mógł przez najbliższy czas chodzić, a co dopiero biegać. Z tego co wiem niedługo ma być impreza gangów. Za tydzień góra dwa. Czyli przed szkołą, albo w trakcie jej trwania. Wiem na pewno, że Karolaine będzie musiała na nią iść. Peter nie wie, że to siostra Kaile'a więc raczej pójdzie tam z kimś jako osoba towarzysząca. Z przymusu, ale również z przyjemnością się wyrwie z domu. Mam nadzieję, że ze mną. Leżałem tak całą noc. Nie mogłem spać. Zdarza się. Karolaine kilka krotnie powtórzyła przez sen mój imię. To było słodki. Po 5 rano do pokoju wszedł cicho Luke. Nie zdenerwował się widząc mnie i Kar w jednym łóżku.
-Co byś chciał?-zapytałem patrząc a brata.
-Przyszedłem się pogodzić-odparł po chwili wahania błądząc wzrokiem.
-To zgoda-powiedziałem wyciągając do niego rękę.
-Tak-uśmiechnął się przytulając mnie lekko przy okazji uważając na Karolaine.-Nie wiem czy coś do niej czuje, nie znam się na uczuciach, ale wiem, że ty czujesz i będziesz jej bronił za wszystko. Na początku byłem miły, gdyż myślałem, że jest kolejną łatwą dziewczynką. Teraz wiem, że źle zrobiłem.
-I dobrze-odezwała się zaspana Karolaine.
-To ty nie śpisz?-zapytałem zdziwiony.
-Nie umiecie załatwiać spraw po cichu-jęknęła.-A teraz pozwólcie mi jeszcze godzinkę poleżeć w spokoju, bo zaraz zacznie się trening.
-A między nami ok?-zapytał Luke brunetki.
-Powiem ci jak wstanę- zaskomlała a my się zaśmialiśmy. Chwile później Luke wyszedł z pokoju.
-Jak dawno nie śpisz?-zapytałem odwracając się do Karoline.
-Zostaw mnie Jai-jęknęła odsuwając się ode mnie.
-Karolaine- szepnąłem przysuwając się do niej.
-Śpię-powiedziała.
-Nie widać-zaśmiałem się obejmując ją delikatnie.
-Jai, chcesz mieć wszystkie zęby? Sądzę, że tak inaczej nie miałbyś tak iście seksownego uśmiechu-mruknęła odwracając się w moją stronę.
-Bardzo mi zależy na moich zębach-powiedziałem z uśmieszkiem.
-W takim razie stul dziób-powiedziała zakładając ręce za mój kark.
-A jeśli nie?-zapytałem. Moje ręce natomiast powędrowały na pośladki mojej ukochanej.
-To cię zmuszę-rzekła otwierając oczy. Była lekko zdenerwowana i niewyspana.
-Pocałuj mnie to dam ci spać-wyszeptałem.
Popchnęła mnie i teraz leżała nade mną. Nie wiem co ona chce zrobić, ale podoba mi się to.
-I tak muszę już wstać-powiedziała cicho i złączyła nasze usta w pocałunku.
Jak na zawołanie do pokoju wleciał James. W końcu my nigdy nie możemy chociaż na moment od nich uciec.
-Trening-powiedział z uśmiechem. Karolaine od razu ode mnie odskoczył.
-Jest coś takiego jak pukanie-stwierdziła oburzona, a James zaczął się śmiać.
**************************************************************************
Wiem, wiem długo nie było rozdziału ale przeprosiłam was za to. Niestety dla mnie ale dla was z korzyścią mam teraz za dużo wolnego czasu więc pojawi się kilka nowych rozdziałów :)
Miłego czytania, mile widziane komentarze. Pytania można zadawać, chodź i tak tego nie robi na ten sam link co zawsze, albo w komentarzach, jeśli będą pod rozdziałem odpowiem pod kolejnym. Tak żeby to jakoś logicznie wyglądało :D Buziole :*
1 komentarz:
Rozdział supcio xddd
Kocham mocno i czekam na następny <333
Prześlij komentarz